Zmieniłam nagłówek, mam nadzieję, że się podoba :)
Po tak długiej przerwie wypadałoby coś napisać. Już połowa wakacji za nami i dopiero 2 część. Ale kto czyta mojego bloga "All You Need Is Love" to wie, że skupiam się na tamtym opowiadaniu :p
Ostatnio zastanawiam się po co ja zakładałam bloga z tym opowiadaniem. Wydaje mi się, że jest ono beznadziejne. Chyba przestanę je pisać. Jeszcze nie wiem, ale ono mi się wydaje.... chujowe, po prostu.
Ale jak to śpiewa Simple Plan "Przepraszam, nie potrafię być perfekcyjna".
------
Obudziłem się i delikatnie zszedłem z łóżka. Wziąłem ubranie i poszedłem do łazienki. Gdy po 20 minutach wróciłem do pokoju Mai nie było. Pewnie moja mama wzięła ją na dół.
Tak jak myślałem. Moja mama była w kuchni. Maja leżała w wózku. Moja rodzicielka piła kawę, a moja siostra Blanka jadła pomarańcze grając na komórce.
- A ty co taki niewyspany? - zapytała Blanka.
- Podrzucę ci Majkę na dzisiejszą noc to zobaczymy kto będzie wyglądał jak zombie.
- Nawet nie próbuj.
- Nawet bym ci jej nie dał. Ty ledwie chomika utrzymujesz przy życiu.
- Pff.
Podszedłem do lodówki i wyjąłem sok. Nalałem do szklanki i wypiłem.
- Zjedz coś - usłyszałem głos mojej mamy.
- Nie jestem głodny.
- To jedziemy! - krzyknęła Blanka.
- A ty po co? - zapytałem.
- Na zakupy. Muszę nabyć kilka nowych rzeczy.
Jęknąłem. Nie lubiłem gdy młoda jeździła z nami na zakupy. Zawsze kończyło się to kilkoma godzinami spędzonymi w centrum handlowym.
Wyszedłem do przedpokoju. Ubrałem trampki i kurtkę. Wróciłem do kuchni i wziąłem Majkę. Poszedłem z nią na górę. Prędko przebrałem ją i zapiąłem w nosidełku. Zeszliśmy na dół. Wziąłem kluczyki i zniosłem wózek na auta. Potem wróciłem do kuchni.
- Idziecie? - zapytałem biorąc nosidełko i schodząc do garażu.
Włożyłem Maję do samochodu, a potem sam wsiadłem i wyjechałem na dwór. Po chwili dołączyła do mnie moja mama i Blanka.
30 minut później wjeżdżaliśmy na podziemny parking centrum handlowego. Włożyłem Majkę do wózka, bo wiedziałem, że spędzimy tak kilka godzin. Poszliśmy na górę. Wjechaliśmy na 1 piętro gdzie mieścił się sklep z rzeczami dla niemowląt.
Przypomniały mi się dni sprzed kilku miesięcy gdy robiłem zakupy z Anią. Uśmiechnąłem się.
Wybraliśmy łóżeczko, materac, pościel, ubrania oraz zabawki. Największą frajdę miała moja mama i Blanka. Po 1,5 godzinie wszystkie rzeczy były już w aucie. Mężczyzna z obsługi sklepu pomógł mi wszystko znieść. Po chwili byłem z powrotem na górze. Zaczęło się chodzenie po sklepach. Moja siostra jak zwykle naciągała na wszystko co jej się spodobało. Ja również kupiłem kilka rzeczy, ale zapłaciłem swoją kartą. Gdy wyszliśmy z kolejnego sklepu Majka zaczęła płakać.
- Ja zostanę tutaj - powiedziałem siadając na ławce przy fontannie.
Moja rodzicielka wraz z moją siostrą poszły dalej, a ja starałem się uspokoić Maję. Wyjąłem butelkę z mlekiem, które w domu przygotowała moja mama i podałem małej. Po chwili schowałem ją.
Posiedziałem na ławce, a po chwili dołączyła do mnie reszta rodzinki.
- Jeszcze do Empiku - powiedziała Blanka.
Księgarnia znajdowała się na parterze więc zjechaliśmy na dół i weszliśmy do jednego z moich ulubionych sklepów. Wybrałem kilka płyt, kilka książek i 3 filmy. Poszliśmy do kasy. Wyjąłem swoją kartę i podałem chłopakowi stojącemu za ladą. Zapłaciłem, a wtedy moja mama zapłaciła za zakupy Blanki.
- Nie masz własnego kieszonkowego? - zapytałem siostrę.
- Nie twoja sprawa - warknęła.
Wzruszyłem ramionami i wyszedłem ze sklepu. Zjechaliśmy na dół, na parking podziemny. Włożyłem zakupy oraz wózek Majki do samochodu. W tamtej chwili cieszyłem się, że mam duży bagażnik. Moja mama zapięła swoją wnuczkę w aucie. Zająłem miejsce kierowcy i wyjechaliśmy z centrum.
- A ty nie idziesz dziś do pracy? - zapytałem swoją rodzicielkę.
- Nie. Zrobiłam sobie wolne. Musimy porozmawiać jeszcze z panią Krysią. I jechać do supermarketu. Także skręć w lewo.
- Okey.
Wykonałem jej polecenie i po chwili byliśmy już na sklepowym parkingu. Wysiedliśmy. Wyjąłem Majdę z nosidełkiem i poszliśmy do środka. Wziąłem wózek sklepowy i postawiłem na nim fotelik z Mają. Zaczęliśmy zakupy. Nigdy tego nie lubiłem, bo nudziło mnie to. W pewnej chwili spotkaliśmy przyjaciółkę mojej mamy. Westchnąłem, bo to zawsze kończyło się godzinną pogawędką. Tym razem było podobnie.
- Ojej, a co to za słodziaczek? - w pewnym momencie kobieta podeszła do Majki.
- Maja. Córka Kuby - wyjaśniła moja rodzicielka.
Posłałem kobiecie uśmiech. Pozachwycały się jeszcze moim dzieckiem po czym umówiły się na lunch i pożegnały, a my wreszcie kontynuowaliśmy zakupy. Około godziny później byliśmy już w drodze do domu. Dotarliśmy tam w 30 minut. Wypakowaliśmy zakupy. Zaniosłem rzeczy Majki do mojego pokoju i zszedłem na dół. W tej samej chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Przyszła pani Krysia. Przywitałem się z nią, a potem moja mama zawołała ją, prosząc o chwilę rozmowy. Kobieta zrobiła lekko przerażoną minę słysząc to. Próbowałem dodać jej otuchy posyłając uśmiech. Kobieta poszła do gabinetu mojej rodzicielki, a ja poszedłem do siebie zabierając Maję. Położyłem ją na łóżku, a sam wziąłem się za składanie łóżeczka. Miałem już w tym małą wprawę, bo jedno łóżeczko już złożyłem. Kwadrans później mebel już stał. Włożyłem materac i dokończyłem wszystko. Włożyłem Majkę, a potem zacząłem układać jej ubranka w swojej garderobie. W tej samej chwili do mojego pokoju ktoś zapukał i weszła moja mama.
- O, jak ładnie - usłyszałem ją.
Wyszedłem z garderoby i ujrzałem moją rodzicielkę nachylającą się nad łóżeczkiem.
- Rozmawiałam z panią Krysią. Zgodziła się. Sporządzę nową umowę i podpiszemy ją. Będzie zostawać z Majką.
- Dziękuję - posłałem jej uśmiech.
- Nie ma za co.
- Bałem się, że naprawdę będę musiał rzucić studia.
- Nawet nie myśl, że pozwoliłabym ci na to. jedynie skończy się wieczorne wychodzenie z kolegami. Chyba, że będzie miał kto zostać z małą - teraz ona posłała mi uśmiech.
- Mówisz jakbym ciągle wychodził na jakieś imprezy.
- Nie o to mi chodzi. Ale oboje dobrze wiemy, że lubisz wychodzić do kina.
- Tu masz rację. Trudno, jakoś się przyzwyczaję.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym zszedłem z nią na dół. Musiałem przygotować Majce mleko, bo niedługo powinna się obudzić. Lubiłem gotować. Nauczyłem się tego od mamy, bo zawsze sprawiało mi to frajdę.
Wróciłem do pokoju w samą porę. Nakarmiłem małą, a potem położyłem się na łóżku i włączyłem TV. Tak minęła mi reszta dnia. Nie licząc przerw na posiłek. Wieczorem dowiedziałem się, ze moi rodzice wychodzą na kolację, a do Blanki przychodzi koleżanka Ola. Dziewczyny zamówiły sobie pizzę i zamknęły się w pokoju mojej siostry. Można by powiedzieć, że miałem cały dom tylko dla siebie. W pewnej chwili usłyszałem dzwonek do drzwi więc poszedłem otworzyć...
Kiedy bedzie następny ? Czekałam na ten rozdział długo czekam na nastepny ·Klaudia
OdpowiedzUsuńHeej znalazlam twoj blog przez przypadek bardzo mi sie spodobal kiedy dodasz nastepny rozdziAl ? ;) I zycze weny. *Ania*
OdpowiedzUsuńJezu! Takiego bloga szukałam *.* kocham małe dzieci i zawsze chciałam poczytać coś takiego. BŁAGAM CIĘ pisz dalej. Lots of love .xxx
OdpowiedzUsuń