niedziela, 3 czerwca 2012

1. "Poradzimy sobie bez mamy...."

Zarzuciłem na siebie czarną, skórzaną kurtkę, wziąłem kluczyki, nosidełko i wyszedłem. Kilka minut później byliśmy już w drodze do moich rodziców. Kwadrans później parkowałem już przed wielkim budynkiem. Wyjąłem Majkę i poszedłem do środka. Kobieta, która siedziała w sekretariacie już mnie znała, więc uśmiechnęła się gdy się przywitałem. Zapytałem:
- Rodzice u siebie?
- Twój ojciec jest na spotkaniu, a mama powinna być u siebie.
- Dziękuję.
Poszedłem do biura moich rodziców. Zapukałem i wszedłem. Moja mama siedziała za biurkiem i robiła coś na komputerze. Na nasz widok uśmiechnęła się i powiedziała:
- A ty co tu robisz? Nie miałeś iść z przyjaciółmi do kina?
- No miałem iść. Ale Ania przywiozła Majkę.
- Ale przecież nie mówiła, że masz się nią zająć.
- To trochę bardziej skomplikowane - powiedziałem siadając na fotelu.
- Coś się stało? - zapytała. Jednak wróciła do pracy wykonywanej na komputerze.
- No tak może. Mam taki problem, bo.... Mamo ty mnie w ogóle słuchasz?
- Oczywiście - spojrzała się na mnie i uśmiechnęła.
- Potrzebuję spotkać się z waszym prawnikiem.
- Jeżeli chcesz to umówię cię z nim. Tylko powiedz o co chodzi?
- Boże, mamo, możesz przestać pisać i posłuchać mnie?! - zdenerwowałem się. Zamknąłem energicznie laptopa.
- Przecież ciągle cię słucham. I nie podnoś głosu, bo obudzisz Majkę.
- Anka przywiozła dziś Maję i powiedziała że zrzeka się praw -  w końcu wyrzuciłem to z siebie. - Twierdzi, że jest młoda i nie chce psuć sobie życia.
- Co?! A ty to nie jesteś młody?! Jak to zrzeka się praw?!
- Jezu mamo! Tu nie chodzi o mój wiek. Oddaje mi Majkę. Ja mam ją sam wychować. Ma prawo. W końcu to ja zrobiłem jej dziecko. Nie wiem co teraz będzie - powiedziałem. Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na moją córkę. Właśnie się obudziła.
- To jest wasza wina, nie tylko twoja. Ale teraz już za późno by o tym myśleć, bo Majka jest już już na świecie. Porozmawiaj z Anką, bo prawa trudno później odzyskać. I mała za kilka lat może ją obwiniać.
- Mówiłem jej to! Ale ona powiedziała, że wszystko przemyślała i oddaje mi małą, a z nami koniec. Ja sobie nie poradzę.
- Poradzisz sobie, pomożemy ci - moja mama wstała i przytuliła mnie.
- Ale mamo! ja raz w życiu zmieniłem Majce pieluchę. Nigdy jej nie kąpałem. Dobrze wiesz, że Ania karmiła ją piersią. Ja nic nie potrafię!
- To się nauczysz. Będzie dobrze. 
W tej samej chwili Maja zaczęła płakać.
- Ja nawet nie wiem jak ją uspokoić!
Na szczęście małą zajęła się moja mama. Wyjęła ją z nosidełka, przytuliła i zaczęła chodzić po pomieszczeniu.
- Myślę, że powinieneś porozmawiać z rodzicami Anki. Może coś się stało? - powiedziała.
- Może... To zajmiesz się Majką? Chciałbym wyjaśnić wszystko dziś.
- Jasne. Jedź.
- Dzięki.
Dałem jej całusa w policzek. To samo zrobiłem z Majką. Potem wyszedłem. Kilkanaście minut później parkowałem przed domem mojej byłej dziewczyny. Westchnąłem i poszedłem w stronę budynku. Nacisnąłem dzwonek i po kilkunastu sekundach otworzyła mi mama Ani.
- Dobry wieczór. Jest Ania? - zapytałem. 
- Dobry wieczór. Nie ma jej. Powiedziała, że chciałeś się zająć Majką, a ona ma wreszcie wolny wieczór. Poszła do koleżanki.
- Powiedziała, że chciałem zająć się Majką, tak? Aha, okey. A... Moglibyśmy porozmawiać?
- Oczywiście proszę - otworzyła szerzej drzwi i wpuściła mnie do środka - Czy coś się stało?
- Właśnie chciałem zapytać o to samo.
Poszliśmy do salonu. Postanowiłem nie owijać w bawełnę, więc od razu zapytałem:
- Dlaczego Ania postanowiła zrzec się praw do Majki? Czy coś się stało?
- Słucham?! - zapytała zdziwiona kobieta. - Nic się nie stało. Ania nic nie mówiła, że oddaje małą.
- Przywiozła dziś do mnie Maję i powiedziała, że nie daje już rady i oddaje mi małą - nic już nie rozumiałem.
- Ja o niczym nie wiem! Mi powiedziała, że chciałeś wziąć Maję na tę noc by odciążyć ją od obowiązków.
- Byłem umówiony do kina ze znajomymi. Miałem już wychodzić, gdy przyjechała Ania. Przywiozła rzeczy Majki oraz małą.
- Naprawdę przepraszam. Ja o niczym nie wiedziałam - zaczęła tłumaczyć kobieta.
- Nic nie szkodzi. Chciałem się tylko dowiedzieć czy coś się stało. Dzwoniłem do niej, ale ma wyłączony telefon.
- Nic się nie stało. Nie rozumiem jej decyzji. Porozmawiam z nią jak wróci. A teraz jakbyś mógł to przywieź Maję. Zajmę się nią.
- Nie, spokojnie. Zajmę się nią.
- Na pewno?
- Jasne, nie ma sprawy. W końcu to moja córka.
- Poczekaj zobaczę ile rzeczy dla Majki spakowała. Może to naprawdę jedna noc.
Poszliśmy na górę do pokoju mojej dziewczyny. Na widok pustego łóżeczka mojej córki zrobiło mi się tak jakoś przykro. Wziąłem do ręki misia, którego zaniosłem po porodzie do szpitala.
Mama Ani otworzyła szafę gdzie były rzeczy Mai. Była w połowie pusta. 
- Czyli ona naprawdę chcę ją oddać - mruknęła kobieta - Porozmawiam z nią.
- Dziękuję - posłałem jej uśmiech. Wziąłem pluszaka i wyszedłem.
Zeszliśmy na dół.
- Mógłbym zabrać już wózek Majki? - wskazałem wózek  stojący w kącie.
Kobieta westchnęła.
- Anka się ocknie i nie będzie chciała zrzec się praw. Ale jeżeli chcesz to bierz.
- Coś mi się wydaje że nie - posłałem jej uśmiech. Wziąłem wózek i wyszedłem z domu. - Dobranoc - pożegnałem się.
Kobieta westchnęła ponownie i odpowiedziała:
- Dobranoc.
Zapakowałem wózek, a potem spojrzałem jeszcze w okno pokoju mojej dziewczyny. Westchnąłem i wsiadłem do samochodu. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i ruszyłem w stronę domu. Jechałem wolno mijając kolejne domy. W oknach paliły się światła, bo na dworze już się ściemniało. Widziałem szczęśliwe rodziny, które siedziały w kuchni i jadły wspólnie kolację, lub w salonie odpoczywały i cieszyły się sobą.
Moja mała córeczka została bez mamy. Zrobię wszystko, by nie odczuła jej braku. Muszę dopilnować by była szczęśliwa. Moi rodzice mi pomogą. Majka stała się ich oczkiem w głowie.
Zamyśliłem się i nim się zorientowałem byłem już przed swoim domem. Wprowadziłem kod do bramy i wjechałem na podjazd. Potem zrobiłem to samo i zaparkowałem w garażu. Wysiadłem i wyciągnąłem wózek. Poszedłem do domu. Od razu usłyszałem muzykę dobiegającą z kuchni. Poszedłem tam. Moja mama gotowała coś.
- Co robisz? - zapytałem opierając się o futrynę. - A gdzie Maja?
- Majka śpi u ciebie, a ja gotuję mleko.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Przecież to moja wnuczka kochana - posłała mi uśmiech. Odwzajemniłem to. - A jak u Ani?
- Nie było jej w domu. Powiedziała mamie, że to ja chciałem wziąć Majkę na noc. Jej mama nic nie wiedziała, że Anka chce oddać małą. Było jej strasznie głupio. Powiedziała, że mam przywieźć Maję i ona się nią zajmie. Świetna jest ta kobieta. Dlaczego Ania taka nie jest?
- Kuba, nie martw się. Przecież damy radę. Wychowamy Maję na świetną dziewczynę. Pomożemy ci.
- Dziękuję - szepnąłem przytulając moją mamę.
W tej samej chwili usłyszeliśmy płacz Majki.
- Przynieś ją. Pewnie jest głodna - powiedziała moja rodzicielka.
Bez słowa wyszedłem z kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Podniosłem Maję leżącą na łóżku i mocno przytuliłem.
- Będzie dobrze - szepnąłem. - Poradzimy sobie bez mamy.  
Zszedłem z nią na dół do kuchni. Moja mama właśnie zakręcała butelkę z mlekiem.
- Chodźmy do salonu - powiedziała. Poszedłem za nią.
Usiedliśmy na kanapie i podałem jej dziecko.
- Nie chcesz sam tego zrobić? - zapytała.
- Ja się boję - przyznałem spuszczając wzrok w dół.
- Najwyższy czas się nauczyć. Nie będę biegać do ciebie za każdym razem.
- No niby tak... Ale ja nie umiem.
Moja córka się niecierpliwiła i znów zaczęła płakać.
- Dobra, to ja spróbuję - powiedziałem.
Moja mama pokazała mi co i jak. Po chwili Maja już piła. Miała małe problemy bo dotychczas karmiona była tylko piersią. A z butelki była tylko dokarmiana, czy jakoś tak.
Karmienie jej nie wydawało się takie trudne. Było nawet przyjemne.
- Ale długo byłem studentem - ironizowałem.
- No chyba nie powiesz mi, że rzucisz szkołę?
- A co mam zrobić? Zabierać ja na wykłady?
- Porozmawiam z panią Krysią. Może uda mi się z nią dogadać aby zostawała z Majką. Spiszemy nową umowę, damy podwyżkę i będzie dobrze.
- Mam nadzieję.
Maja dokończyła jeść, więc ją podniosłem by się jej odbiło. To była jedyna rzecz, którą umiałem przy niej zrobić.
- Idę z nią na górę - powiedziałem.
Wyszedłem z salonu i schodami na górę skierowałem się do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi i położyłem Majkę na łóżku. Położyłem się obok niej i głaskałem ją po główce. Gdy zasnęła dałem jej całusa, a sam wstałem i usiadłem przy biurku. Włączyłem komputer. Gdy uruchomił się, otworzyłem przeglądarkę i w Google wpisałem "Pozbycie się praw rodzicielskich". Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej. Podłączyłem jeszcze słuchawki i włączyłem Kings Of Leon "Sex on Fire". Zacząłem czytać różne artykuły. Czas mijał szybko i w pewnej chwili spojrzałem na moją córkę. Obudziła się i płakała. Podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce. Zszedłem z nią na dół i poszedłem do gabinetu mojej mamy. Wiedziałem że ją tam zastanę. Jak zwykle pracowała.
- Ona znowu jest głodna - powiedziałem dając jej Majkę.
- A może musisz ją przewinąć, co? - oddała mi dziecko.
- Skąd wiesz?
- Po prostu ją przewiń.
- Zobaczymy jak to wyjdzie - mruknąłem i wyszedłem. Wróciłem do siebie i położyłem ją na łóżku. Wziąłem torbę z rzeczami Majki, wyjąłem pieluchę i kosmetyki. Zdjąłem jej ubranko i przewinąłem ją. Potem znowu ją ubrałem. Zacząłem się z nią bawić. W pewnej chwili przyszła moja mama. Zapukała i weszła do pokoju mówiąc:
- Chodź na kolację.
- Za chwilę zejdę.
- Weź Maję i chodźcie.
- Okey.
Wziąłem moją córkę i zszedłem z nią na dół. Poszedłem z nią do jadalni. Po drodze wziąłem jeszcze wózek i włożyłem do niego Majkę. Usiadłem przy stole. w tej samej chwili do domu wszedł mój ojciec. Przywitał się z nami, a potem zapytał:
- Majka jest?
- Ania zrzeka się praw. Długa historia. Opowiem ci później - powiedziała moja mama.
Po chwili jedliśmy wspólnie kolację.
- A Blanka gdzie jest? - zapytał mój ojciec.
- Nocuje dziś u koleżanki - wyjaśniłem.
Szybko dokończyłem jeść. Niby nie byłem głodny, ale gdy poczułem zapach potrawy ugotowanej przez moją mamę nie mogłem się oprzeć. Moja rodzicielka uwielbiała gotować, a ja uwielbiałem jeść.
- Idę do siebie - powiedziałem wkładając talerze do zmywarki.
Wziąłem moją córeczkę i poszedłem na górę. Położyliśmy się na łóżku i zacząłem głaskać główkę Mai. Rozmyślałem o Ani. Jak się czuje z myślą, że oddała swe dziecko? Gdzie ona w ogóle jest? Dlaczego nie powiedziała mi, że sobie nie radzi?
Rozejrzałem się po pokoju. Wiedziałem gdzie postawię łóżeczko Majki. Mój wzrok spoczął na torbie z rzeczami mojego dziecka. Wstałem i wziąłem ją do garderoby. Poprzekładałem ubrania na inne półki i oczyściłem szafę. Poukładałem ubrania Majki. W tej samej chwili usłyszałem pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły. Wróciłem do pokoju i zobaczyłem moją mamę.
- Wykąpiesz Majkę? - zapytała.
- Nie możesz ty tego zrobić?
- To twoje dziecko. Weź ją, jej rzeczy i chodź.
Wziąłem Majkę i kosmetyki. Poszedłem z moją mamą do łazienki. Woda była już nalana. Moja rodzicielka pokazywała mi wszystko po kolei. Niby wydawało się, że nie jest trudne, ale ja i tak się bałem. Maja była taka malutka. Bałem się, że coś jej zrobię. Na szczęście wszystko poszło gładko. Po chwili byłem już z Majką w moim pokoju. Ubrałem ją, a wtedy dołączyła moja mama niosąc butelkę z mlekiem. Bez zbędnych słów wziąłem butelkę i zacząłem karmić moje dziecko.
- Jutro pojedziemy na zakupy. Kupimy małej łóżeczko i inne potrzebne rzeczy - powiedziała w pewnej chwili moja mama.
- Nie możemy po prostu zabrać rzeczy od Anki? - zdziwiłem się.
- Maja rozpoczyna nowy etap w życiu, tak samo jak my wszyscy. Dlatego chciałabym by wszystko było nowe.
- Okey, ale według mnie to strata pieniędzy.
- Nie żałuj pieniędzy na swoją córkę - zganiła mnie.
- Wiem, wiem, nie będę.
- Na dole masz przygotowane mleko na noc. Po prostu odrobinę podgrzejesz i nakarmisz ją, rozumiesz?
- Przyniosę ją do ciebie - uśmiechnąłem się z cwaną miną.
- Nawet nie próbuj! Ja jutro pracuję, a ty masz wolne, więc radź sobie sam za przeproszeniem. Ja już wychowałam dwójkę dzieci.
- Oj wiem, wiem. Żartuję. Kocham cię. I dziękuję.
- Nie ma za co. Ja ciebie też. I nasze maleństwo też.
Podeszła do łóżka i dała całusa Majce.
- Dobrej nocy - życzyła nam.
- Dla ciebie też.
Wyszła, a ja przytuliłem moją córeczkę. Po chwili zasnęła, a ja poszedłem wziąć prysznic. Kwadrans później wróciłem już odświeżony. Położyłem się na łóżku i delikatnie głaskałem po główce moją małą córeczkę. W pewnej chwili zrobiłem nam zdjęcie i wstawiłem na Facebooka. Potem zalogowałem się na ten portal społecznościowy. Dodałem opis do mojego nowego zdjęcia.

To nasza pierwsza noc razem. Zaczyna się nowy, lepszy etap. Mój mały Skarb, Maja <3


Dodałem i zacząłem przeglądać tablicę na stronie głównej. W pewnej chwili natrafiłem na zmianę statusu na "wolny" przez Anię. Zrobiło mi się przykro widząc to. Kilka osób polubiło to. Było również kilka komentarzy. "O jej, co się stało?", "Moje biedactwo", "Nie martw się on nie był Ciebie wart :*" - pisały jej przyjaciółki. No tak. Znowu wyszło, że to moja wina. Postanowiłem nie przejmować się tym. Wszedłem w ustawienie mojego profilu i zmieniłem status na "wolny". Potem wszedłem w powiadomienia. Kilka osób skomentowało zdjęcie moje z Majką.
"Ojeju jaki słodziaczek", "Wykapany Tatuś ^^", "Miśki! A co to za nowy etap?", "No jaki przykładny tatuś!"
Uśmiechnąłem się czytając to wszystko. Postanowiłem odpisać na pytanie mojej przyjaciółki dotyczące nowego etapu.

Dziękuję Wam ;3 A co do nowego etapu Amanda, to... A zresztą powiem Ci jak się kiedyś spotkamy ;p

Wstawiłem i po chwili wyskoczyło mi okienko do rozmów priv z Amandą.
A: Mów co jest?
K: Ale Ty jesteś wścibska ;3
A: Każdy dziennikarz musi być wścibski ^^ Mów co jest?
K: Anka zrzeka się praw do Mai, więc od teraz sam będę Ją wychowywał.
A: Poradzisz sobie :*
K: Mam nadzieję :*
A: Jak coś to wiedz, że zawsze na mnie możesz polegać <3
K: Dziękuję <3
A: Dobra. Ja muszę lecieć bo współlokatorka chce laptopa, którego mi pożyczyła. Mój się popsuł ;(
K: Oj, biedna. Trzymaj się ^^
A: Wy też, Miśki. Pa
K: Pa.

Po chwili zielona kropeczka przy jej nazwisku zniknęła. Ja tez wylogowałem się i odłożyłem telefon na szafkę. Przytuliłem Maję i zamknąłem oczy. Po chwili już spałem.
W nocy obudził mnie płacz. Nieprzytomny spojrzałem na zegarek. Minęła 3.
- Oj już cichutko! Zaraz dostaniesz jedzenie, ale błagam! Bądź cicho! - powiedziałem przytulając Majkę.
Wstałem i zszedłem z nią na dół. Podgrzałem mleko i zacząłem karmić moją córkę idąc z powrotem do góry. Położyłem się na łóżku i kontynuowałem karmienie.
- Jeżeli tak ma wyglądać każda nasza noc to ja chyba podziękuję - mruknąłem.
Majka wyciągnęła mała rączkę i dotknęła mojego policzka.
- Nie oddam cię. Przepraszam, że w ogóle tak pomyślałem
Odłożyłem butelkę na szafkę i podniosłem Maję. Potem ją przytuliłem i wspólnie usnęliśmy. Około 6 mieliśmy powtórkę z rozrywki. Potem spaliśmy do 11.

4 komentarze:

  1. Ej dziewczyno ty się marnujesz .. to jest genialnie i ... takie prawdziwe .!:*:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo. To jest boskie! :3
    Jestem z Ciebie dumna!
    Zazdroszczę talentu!
    Widzę, że kolejna książka w drodze? :D
    Oczywiście czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest swietne i tak podoba mi sie :)
    +Tez mam jeden blog o samotnym ojcu...jednak fabula jest calkowicie inna ;P

    @Maddi_Anny

    OdpowiedzUsuń